Krem BB Skin79 | RECENZJA


Koreańskie kosmetyki już od kilku lat cieszą się dużą popularnością na polskim rynku kosmetycznym. Sama zainteresowałam się tym tematem jakieś dwa lata temu, kiedy moje problemy ze skórą były znacznie, znacznie większe (aż dreszcz przechodzi na samą myśl). Fascynowała mnie wtedy etapowość koreańskiej pielęgnacji. To w jak precyzyjny sposób podchodzi się tam do demakijażu i ochrony przed słońcem. Dzięki książce "Sekrety urody Koreanek" dowiedziałam się jak dobrze traktować naszą skórę i jak ona odpłaca się naszą nienaganną pielęgnacją. Nie bez powodu książka nazwana jest elementarzem. W poszukiwaniu koreańskich kosmetyków przewertowałam wiele stron internetowych. Czytałam zarówno opinie wielu influencerek, jak i "(nie) zwykłych śmiertelniczek". Odkryłam taka markę jak Holika Holika i ich fantastyczny żel aloesowy, czy też Tonymoly. Pewnego dnia natknęłam się na pewną azjatycką firmę. Mowa tu o Skin79.  Skin79 jest marką, której kosmetyki są najbardziej rozpoznawalne na świecie. Już od dłuższego czasu czaiłam się na ich sławne kremy BB, więc kiedy spostrzegłam je na drogeryjnej półce musiałam skorzystać z okazji i przetestować jeden z nich. 


Jako, że to pierwszy produkt tej marki z jakim miałam do czynienia uznałam, że racjonalnym będzie zakup mniejszej wersji kremu. Za 7g produktu zapłaciłam niecałe 20 złotych. Produkt zawiera wysoką ochronę  SPF 50, a jego formuła ma za zadanie kontrolę wydzielania sebum, oraz dawać świeże, matowe wykończenie.
Po pierwszej aplikacji kremu byłam bardzo zadowolona. Produkt rzeczywiście bardzo ładnie wyrównywał koloryt skóry i rozjaśniał ją. Wyglądał tak samo dobrze nałożony palcami, jak i gąbeczką do makijażu. Może nie zakrywał wszystkich, większych niedoskonałości skóry ale wyglądał bardzo naturalnie i świeżo. Nie ma jednak mowy o matowym wykończeniu jak obiecywał producent na opakowaniu, zdecydowanie nie. Opis więc może wprowadzać w błąd. Niektórym może przeszkadzać jego "mokre" wykończenie, ale ja to akurat uwielbiam. Chcąc uniknąć przyklejania się kosmyków włosów do twarzy należy ją nieco przypudrować. Nie jest to więc, produkt dla fanek matowych, mocno kryjących produktów. 

Prawa strona: krem nałożony palcami


Wydawało mi się, że jest to idealny kosmetyk do codziennego stosowania. Dość lekki, który nie spowoduje zapychania porów. Jednak po kilku następnych nałożeniach dostrzegłam pewną zależność- pod koniec dnia, w którym nałożyłam ów krem zauważyłam, że pojawiły się na mojej twarzy nowe wypryski. Nie było ich dużo- jeden, dwa, góra trzy ale sam fakt bardzo mnie zirytował. Nie tak powinien zachowywać się dobrej jakości krem BB. Tym bardziej, jeżeli jest określany jako witaminowy. Być może wypróbuję inne kremy tej koreańskiej marki. Tego pomarańczowego z całą pewnością nie kupię ponownie.

Krem wpada w żółte tony.
Krem marki Skin79 to produkt, z którym wiązałam spore nadzieje. Jak widać nie nadaje się on do typu mojej cery. Polowania w celu odnalezienia idealnego kremu BB dla mojej osoby nadal trwają. Z pewnością podzielę się z Wami rezultatami tych poszukiwań. Tymczasem do następnego, buziaki!

Komentarze

Popularne posty