Rozświetlacze | W formie płynnej czy w kamieniu?


Rozświetlacze stosunkowo niedawno zyskały tak ogromną popularność w świecie makijażu. Pamiętam jak jednym z pierwszych produktów tego rodzaju był wypiekany puder firmy MAC: Soft and Gentle. Wtedy wszystkie popularne yt-berki ogromnie się nim zachwycały. Obecnie każda szanująca się i dobrze prosperująca marka kosmetyczna powinna mieć w swojej ofercie jakiś rozświetlacz. Jest to produkt, który dodaje naszej skórze zdrowego wyglądu i wreszcie to my decydujemy w którym miejscu ten blask powinien się znajdować. Wielość marek i formuł tego rodzaju kosmetyku bardzo motywuje mnie do testów. Z takim testem przychodzę i dziś. Porównam dla Was 2 rozświetlacze, każdy w innej formie. Same zdecydujcie, która bardziej przypadła Wam do gustu. 

My Secret: Face Illuminator Powder.


Wypiekany rozświetlacz firmy My Secret w kolorze Sparkling Beige to rozświetlacz odpowiedni dla każdego typu kolorystycznego. Wzmacnia blask skóry oraz sprawia, że skóra wygląda zdrowo i promiennie. Gwarantuje mocny połysk i efekt tafli. Ze wszystkimi wyżej wymienionymi przymiotami zawartymi na opakowaniu produktu muszę się zgodzić. Kosmetyk ma przepiękny szampański kolor, przez co mogę porównać go do kultowego rozświetlacza Marry lou Manizer. Ma bardzo ładne, delikatne wykończenie, a jego intensywność można budować. Oznacza to, że po pierwszej aplikacji na skórze nie otrzymamy tafli, ale delikatny połysk. Uważam, że nie jest to wada, ponieważ to posiadaczka powinna decydować o intensywności blasku. Jest to rozświetlacz idealny na dzień. Nie jest jednak trwały.


Maybelline: Master Strobing Liquid.


Rozświetlacz w płynie firmy Maybelline to produkt, który pozwala na delikatne rozświetlenie wybranych partii twarzy oraz ciała. Daje widoczny efekt odświeżenia cery i wydobycia jej naturalnego piękna. Pierwszy raz mam do czynienia z rozświetlaczem w takiej formie. Bardzo mile mnie zaskoczył. Jest łatwy w aplikacji- wygląda dobrze nałożony palcem oraz też pędzlem. Już po pierwszej aplikacji daje piękny efekt tafli, który również można intensyfikować. Przepięknie odbija światło i jest niesamowicie wydajny. Jego kolor jest natomiast znacznie chłodniejszy od poprzednika. Uważam, że przepięknie wygląda w kącikach oczu oraz pod łukiem brwiowym. Prezentuje się tam bardzo naturalnie.  


Z tej dwójki moim faworytem zostaje produkt marki My Secret. Mimo, że nie posiada takiej intensywności jak jego płynny kuzyn, to jego kolor bardziej przypadł mi do gustu. Do tego możliwość stopniowania jego intensywności jest ogromnym atutem. Mam nadzieje, że podobał Wam się ten krótki wpis. Dziękuje serdecznie za poświęcony czas i serdecznie zapraszam do innych wpisów, buziaczki!

Komentarze

Popularne posty